Samorządowcy z Małopolski w debacie Gazety Krakowskiej
W całej historii polskiej samorządności nie było tak ciężko jak dziś – mówią zgodnie liderzy małopolskich gmin, którzy w 32. rocznicę pierwszych w pełni demokratycznych wyborów w powojennej Polsce wzięli udział w debacie samorządowej zorganizowanej przez Gazetę Krakowską. Gminę Spytkowice reprezentował wójt Mariusz Krystian.
- Mam przyjemność pracować w samorządzie od 2002 roku, pierwsze dwie kadencje jako radny, teraz trzecią kadencję jako wójt i na pewno mogę potwierdzić, że jest trudno. Potrzeba nam przede wszystkim stabilności prawa, ale jednocześnie uelastycznienia przepisów, którymi muszą się kierować samorządy. Prawo samorządowe tworzone jest centralistycznie, z góry, trochę bez wyobraźni, bo w takim samym stopniu dotyczy Warszawy i Spytkowic, choć struktura organizacyjna, wielkość i wielość zadań jest zdecydowanie inna. W podejściu centrali do samorządów brakuje dziś elementarnej rzeczy: zaufania do tego, że my dobrze służymy lokalnej społeczności. Musimy wrócić do modelu samorządności prawdziwej. Polski samorząd zdawał kolejne egzaminy przez ponad 30 lat i jestem przekonany, że zda i te, które nas czekają – mówił w trakcie debaty wójt Krystian.
Obok naszego włodarza w rozmowie uczestniczyli: Elżbieta Burtan – wójt gminy Zabierzów, Bogusław Król – wójt gminy Zielonki, Paweł Sala – burmistrz Makowa Podhalańskiego oraz Kazimierz Barczyk – przewodniczący Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Małopolski.
W trakcie debaty poruszono kwestie nurtujące każdego obywatela i rozmawiano o tym, jak samorządy dzielnie stawiają czoła skutkom wojny, pandemii, inflacji, rekordowo drogim paliwom i energii, a także ociepleniu klimatu i groźnej centralizacji. Debatowano również o problemie uchodźczym, słabościach systemu ochrony zdrowia i oświaty. Nie zabrakło także rozmowy o historii oraz planach i marzeniach na kolejne lata. Podstawowy wniosek płynący z wypowiedzi uczestników debaty jest taki, że samorządy dawały sobie radę ze wszystkimi wyzwaniami i kryzysami głównie dlatego, że są siłą swoich wspólnot. Małopolanie po prostu uwierzyli, że warto wziąć sprawy w swoje ręce.
Fot. Sebastian Dudek